Albus usiadł przy stole Slytherinu, obok Scorpiusa, który był niezmiernie
zadowolony z wyboru Tiary. Nad głowami chłopców rozciągał się nocne,
rozgwieżdżone niebo, które przykuło uwagę chłopca. Dopiero teraz dotarło do
niego, że jego najgorszy koszmar właśnie się ziścił, czuł na sobie zdziwione
spojrzenia rodziny, i całkiem mu obcych ludzi. Czuł, że kogoś zawiódł, ale nie
wiedział kogo, czy owymi zawiedzionym ludźmi byli Gryfoni, którzy być może
nastawieni byli na przyjęcie do swojego grona kolejnego potomka wielkiego,
legendarnego Harry'ego Pottera, bohatera wszystkich czarodziejów i czarownic.
Nasuwała się mu też inna myśl coraz to bardziej realna , że zawiódł swoją
matkę, ojca i całą rodzinę, która nieodłącznie utożsamiała się przecierze z
Gryfindorem. I teraz, kiedy jedne obawy dotyczące możliwości dostania się do
Slyherinu zostały rozwiane przez Tiarę przydziału, zaczęły pojawiać się
następne, tym razem dotyczące reakcji rodziców na wiadomość o już dokonanym
wyborze starego kapelusza.
Głód jednak
zwyciężył z poprzednim problemem i Albus zdecydował się na wybranie wspaniale
złocistego udka z kurczaka i paru ziemniaków.
W wielkiej sali
Hogwartu unosiły się najróżniejsze zapachy, pochodzące głównie od świetnie
wypieczonych mięs, ale także od ziemniaków, które prezentowały się pod
najróżniejszymi postaciami.
Stół Ślizgonów huczał
od rozmów i śmiechów, a w tym wszystkim młody Potter. Chłopak najadł się już do
syta i właśnie miał znowu powrócić do świata swoich wielkich problemów, ale na
szczęście...
- Wstawajcie, i
proszę za mną! Zaprowadzę was do dormitorium Slytherinu. - powiedział wysoki,
ciemnooki brunet, prefekt naczelny Slytherinu Aleksus de Fraunst. Wszyscy
wstali, i wedle polecenia chłopaka ruszyli w ślad za nim. Wyszli z Wielkiej
Sali, zeszli ruchomymi schodami na sam dół, i skierowali się do lochów. Prefekt
zatrzymał się przed Kamienną Ścianą i przemówił do nich męskim i spokojnym
głosem:
- Hasło brzmi... -
urwał na chwilę, jakby sam nie pamiętał formuły otwierającej przejście do
dormitorium. I po chwili namysłu skończył - wężowa łuska. - gdy tylko
wypowiedział te słowa Kamienna Ściana rozsunęła się, ukazując i wnętrze
dormitorium Slytherinu. Siedziba Ślizgonów znajdowała się pod jeziorem, także w
oknach było widać wodę, glony i inne rzeczy, które zwykły zamieszkiwać podwodny
świat. Weszli głębiej i ich oczom ukazał się pokój wspólny, owalne i niskie
pomieszczenie, po którego ścianach pomykały coraz to nowe kropelki wody,
wydając przy tym przyjemnie relaksujący dźwięk. Wewnątrz znajdował się
szmaragdowy, pięknie rzeźbiony kominek w którym wesoło tańczył ogień, muskając przy
tym swoimi płomykami klocki drewna. Na środku stały wygodne fotele, krzesła i
kilka grafitowych stołów. Całe pomieszczenie, zresztą jak też całe dormitorium
było skąpane w zielonkawym, przytłumionym świetle, płynącym ze zwisających z
sufitu lamp.
Albus i cała
reszta młodych pierwszaków wręcz oniemiałą z zachwytu na widok swojej nowej
siedziby, a można powiedzieć, że nawet swojego nowego domu.
###
Ten dzień
przyniósł Albusowi wiele wrażeń. Zmęczony nadmiarem nowości i niespodzianek
młody Ślizgon postanowił, że czas już spać. Oderwał wzrok od kominka i
skierował go w stronę najlepszego, i zarazem jedynego przyjaciela. Chłopiec
automatycznie wyczuł jego spojrzenie i natychmiast je odwzajemnił.
- Nie sądzisz, że
pora już iść spać? - zapytał niepewnie Al, z obawą ,ze kolega go wyśmieje.
- No,
rzeczywiście. - powiedział markotnie Scorpius, spoglądając na zegarek na
nadgarstku prawej ręki.
Wyszli z pokoju
wspólnego, i skierowali się w stronę Kamiennej Ściany. Gdy już tak doszli
skręcili w lewo i weszli hebanowymi drzwiami do sypialni chłopców, tam czekały
na nich ich wielkie kufry, które ostatni raz widzieli, gdy jechali pociągiem,
sowy zaś odnalazły swoje miejsce w sowiarni. Przebrali się w piżamy i położyli
spać.
###
Tej nocy Albus
śnił o pięknej syrenie, którą zobaczył podczas przeprawy przez jezioro. Śniło
my się, że ona chce mu coś powiedzieć, ale niestety nie pamiętał co. Śnił jak
małe dziecko, i uśmiechał się delikatnie przez sen. Łóżko było prawie tak
wygodne, jak jego własne, a pościel pachniała lawendą. Gdyby nie wiatr, który
raz go obudził, chłopak śniłby niczym niezakłóconym snem, ale wszystko co dobre
szybko się kończy.
###
- Albus,
wstawaj!!! - chłopak lekko otworzył oczy, i ujrzał Scorpiusa, który potrząsał
jego ręką. Była godzina 8;00, a lekcje zaczynali o 9;00. Mieli godzinę, aby
zjeść śniadanie i się ubrać, Al podniósł się z łóżka
i skierował wzrok
na plan lekcji.
- To zaczynamy od
transmutacji. - powiedział uśmiechając się.
- Z czego się
cieszysz, szkoła to szkoła! - oburzył się Scorpius.
- No przestań,
jestem ciekawy jak będzie potem pewnie podzielę twój top myślenia. - zaśmiał
się Albus, kolega na szczęście też to zrobił, bo przez głowę Ala przebiegła
myśl, że mógł go tym urazić.
###
- Idziemy na
śniadanie. - ucieszył się Albus, któremu już kiszki "marsza grały".
Wyszli z dormitorium i skierowali się do Wielkiej Sali. Gdy już tam doszli i
usiedli przy sole Slytherinu, i zaczęli jeść. Stół zapełniały miski parówek,
tosty i inne artykuły spożywcze, które zwykło się zjadać na śniadanie. Albus
podjął trudną decyzję, czy parówka, czy tost i poszedł na kompromis,
stwierdził, że jest bardzo głodny, i dla obu dań znajdzie się miejsce w jego
żołądku. Scorpius najwyraźniej nie miał takich dylematów i od razu bez
przeciągania wybrał dwa tosty. Oboje popili posiłek sokiem pomarańczowy. Kiedy
już skończyli passę obżarstwa wytarli buzię papierowymi serwetkami i szybkim tempem
ruszyli na transmutację.
Całkiem spoko historia .
OdpowiedzUsuńNie będę się czepiać błędów bo sama je robię ;P
Zapraszam do mnie : hogwart-moimi-oczami.blogspot.com
super stronka
OdpowiedzUsuńTroszkę krótkie :/
OdpowiedzUsuńKiedy tylko wchodzi się na Twojego bloga, pierwsze co się rzuca w oczy to tekst. I to jest najwspanialsze, bo przecież tak powinno być, prawda? Duża czcionka, wyraźny kolor i ładny styl autorki - wszystko to składa się na jeden potężny plus. Oczywiście, gdybym się uparła, znalazłabym pewne błędy, jednak na pierwszy rzut oka całkiem miło się czytało. I tło muzyczne z HP... Spełnienie marzeń. : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie: osmy-swiat.blogspot.com
[SPAM]
OdpowiedzUsuńI imieniu całej załogi, zapraszam na stronę stowarzyszenia "Młode Pokolenie" http://stowarzyszenie-mp.blog.onet.pl/ , zrzeszającego autorów fanfiction potterowskich, których bohaterowie należą do tzw. "Młodego pokolenia"
Serdecznie zapraszam do zaglądania i zapisów :)
Aprilias
A ja nie zamierzam zostawiać SPAMU, a jedynie moja opinię na temat rozdziału. Wychwyciłam w nim parę błędów i powtórzeń, ale nie zamierzam się w to szczególnie zagłębiać, gdyż sama treść wzbudziła u mnie nie lada zachwyt. Pomysł na opowiadanie jak najbardziej udany, gdyż ostatnio zaczęłam być wierną czytelniczką ff potterowskich. Tak jak wcześniej wspomniałam opowiadanie jest genialne. Czytając rozdział w mojej głowie tworzą się rozmaite obrazy, składające się na moja wyobraźnię i ukazujące daną sytuację. Ojć.. trochę się rozpisałam dlatego kończę już moją smętna wypowiedź i z niecierpliwością wyczekuję następnego rozdziału, a tym samym dawki Twojego talentu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Dream.
Mam jeszcze do cb ogromna prośbę... Mogę liczyć na to, że poinformujesz mnie o kolejnej notce na: http://sekrety--nocy.blogspot.com/ Bede wdzięczna :))
UsuńNotka jest super, chociaż troszkę krótka :/ Twój pomysł jest bardzo ciekawy i już nie mogę doczekać się następnej notki :)
OdpowiedzUsuńalbus w slytherinie ?
OdpowiedzUsuńPORAŻKA !!!!!!!!!!
NIE!!!!!!!!!!!!!